piątek, 5 maja 2017

Pielęgnacja włosów


Cześć dziewczyny!
Ależ ten czas szybko leci! Ostatni post z pielęgnacją włosów pojawił się
na początku lutego! Kupa czasu, ale myślę, że ta seria postów będzie się tak właśnie pojawiać co dwa/trzy miesiące. Stwierdziłam, że nie ma co powtarzać tego samego co miesiąc, bo nie zmieniam zbyt dużo w tym temacie, a i moje włosy nie rosną w jakimś oszałamiającym tempie. No, to przejdźmy do rzeczy!


W lutym i w marcu używałam mojego ukochanego szamponu Johnson's Baby. Później kupiłam szampon Nivea Long Care&Repair. Ładnie pachnie, ale trochę obciąża moje włosy. W międzyczasie używałam fioletowego szamponu z Joanny.
Co do odżywek to miałam balsam Babuszki Agafii Malina i Moroszka, ale nie działał na moje włosy tak jakbym tego chciała. Dosyć fajnie sprawdzał się za to do mycia włosów. Razem z szamponem Nivea kupiłam też odżywkę z tej samej serii, bardzo fajna, ładnie wygładza włosy, nie obciąża ich. 


Maski jakie miałam to Sleek Line Repair, bardzo ją lubiłam, dociążała, ale nie obciążała moich włosów, były po niej mięciutkie i bardzo przyjemne w dotyku. Co jakiś czas używam też maski Stara Mydlarnia Eco Receptura Argan, jest strasznie wydajna, nie mogę jej zużyć, a zbyt często nakładana obciąża mi włosy.

  
Kupiłam też Kallosa Blueberry, ale jestem strasznie zawiedziona. Zapach mnie zawiódł, jeden z gorszych jeśli chodzi o tą markę. Działanie też nie jest super, nie radzi sobie z moimi włosami. Podkradam też mamie maskę (spokojnie, wie o tym :D) Keratin Therapy Lisse Design, z którą moje włosy bardzo się polubiły. Są po niej dociążone, miękkie i sypkie. No niestety minusem jest cena, ale w porównaniu z wydajnością nie wychodzi tak strasznie. Uwaga na intensywny zapach, mnie trochę drażni przy nakładaniu, ale po zmyciu maski robi się bardzo ładny, delikatny i długo się utrzymuje.

  
Przed rozczesywaniem robię psik psik odżywką Gliss Kur Total Repair (achh... ten przecudowny zapach, który kojarzy mi się z dzieciństwem ) i dzięki niej szczotka sunie po włosach, nic się nie szarpie i nic się nie ciągnie. Zaniedbałam olejowanie i niestety widać to po moich włosach. Olej nakładałam bardzo rzadko, a był to Wellness&Beauty Olejek do ciała, olejek jojoba i masło shea. Pachnie bardzo ładnie, ale po dłuższym stosowaniu może się znudzić i zacząć męczyć. Do zabezpieczania końcówek oczywiście maleństwa z Biedronki, ostatnio był to Biosilk Hydrating Therapy Maracuja Oil.

  
W tamtym miesiącu zużyłam prawie cały Jantar, zostało może na jedno albo dwa użycia, ale straciłam zapał. Porzuciłam krople żołądkowe, ale chyba znów spróbuję, może jakoś się zmotywuję do regularności.  
W poprzednim miesiącu odświeżałam kolor włosów, lekko przyciemniałam górę i podcinałam je. Niestety właśnie przez zaniedbane olejowanie teraz wyglądają jakby były poszarpane i zniszczone(szczególnie na pierwszym zdjęciu w poście), chociaż wcale nie są w aż tak złym stanie. Najgorzej wygląda grzywka, ehhh już nie mogę się doczekać kiedy będzie takiej samej długości jak reszta włosów.
Od lewej włosy w styczniu, marcu i obecnie. W końcu jest ciepło, mogłam zrobić zdjęcie na dworze. Nareszcie kolor jest w miarę podobny jak w rzeczywistości :D

No to chyba na tyle, piszcie jak wygląda wasza pielęgnacja włosów. Może macie jakieś super produkty, chętnie bym przetestowała coś nowego ;)

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię odżywki Gliss Kur ;D Muszę spróbować maski z kalosa. Jestem ciekawa jak zadziała na moich włosach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię produkty Gliss Kur, natomiast Jantar kompletnie się u mnie nie sprawdza ;D Teraz zachwycam się maską Oh my sexi hair ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę znaleźć coś lepszego na porost włosów. Muszę znowu wziąć się za te krople żołądkowe! ;D

      Usuń
  3. Piękne włosy :)
    Ostatnio kupiłam odżywkę Jantar, ale inną :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, dzięki którym wiem, że ktoś tu zagląda. Motywujecie mnie tym do dalszego pisania. Staram się odwiedzać też każdego komentatora :)