Cześć
dziewczyny!
Ależ ten czas szybko leci! Ostatni
post z pielęgnacją włosów pojawił się
na początku lutego! Kupa czasu, ale myślę, że ta seria postów będzie się tak właśnie pojawiać co dwa/trzy miesiące. Stwierdziłam, że nie ma co powtarzać tego samego co miesiąc, bo nie zmieniam zbyt dużo w tym temacie, a i moje włosy nie rosną w jakimś oszałamiającym tempie. No, to przejdźmy do rzeczy!
na początku lutego! Kupa czasu, ale myślę, że ta seria postów będzie się tak właśnie pojawiać co dwa/trzy miesiące. Stwierdziłam, że nie ma co powtarzać tego samego co miesiąc, bo nie zmieniam zbyt dużo w tym temacie, a i moje włosy nie rosną w jakimś oszałamiającym tempie. No, to przejdźmy do rzeczy!
W lutym i w marcu używałam mojego
ukochanego szamponu Johnson's Baby. Później kupiłam szampon
Nivea Long Care&Repair. Ładnie pachnie, ale trochę obciąża
moje włosy. W międzyczasie używałam fioletowego szamponu z
Joanny.
Co do odżywek to miałam balsam
Babuszki Agafii Malina i Moroszka, ale nie działał na moje włosy
tak jakbym tego chciała. Dosyć fajnie sprawdzał się za to do
mycia włosów. Razem z szamponem Nivea kupiłam też odżywkę
z tej samej serii, bardzo fajna, ładnie wygładza włosy, nie
obciąża ich.
Maski jakie miałam to Sleek Line
Repair, bardzo ją lubiłam, dociążała, ale nie obciążała moich
włosów, były po niej mięciutkie i bardzo przyjemne w
dotyku. Co jakiś czas używam też maski Stara Mydlarnia Eco
Receptura Argan, jest strasznie wydajna, nie mogę jej zużyć, a
zbyt często nakładana obciąża mi włosy.
Kupiłam też Kallosa Blueberry, ale
jestem strasznie zawiedziona. Zapach mnie zawiódł, jeden z
gorszych jeśli chodzi o tą markę. Działanie też nie jest super,
nie radzi sobie z moimi włosami. Podkradam też mamie maskę
(spokojnie, wie o tym :D) Keratin Therapy Lisse Design, z którą
moje włosy bardzo się polubiły. Są po niej dociążone, miękkie
i sypkie. No niestety minusem jest cena, ale w porównaniu z
wydajnością nie wychodzi tak strasznie. Uwaga na intensywny zapach,
mnie trochę drażni przy nakładaniu, ale po zmyciu maski robi się
bardzo ładny, delikatny i długo się utrzymuje.
Przed rozczesywaniem robię psik psik
odżywką Gliss Kur Total Repair (achh... ten przecudowny zapach,
który kojarzy mi się z dzieciństwem ♥
) i dzięki niej szczotka sunie po włosach, nic się nie szarpie i
nic się nie ciągnie. Zaniedbałam olejowanie i niestety widać to
po moich włosach. Olej nakładałam bardzo rzadko, a był to
Wellness&Beauty Olejek do ciała, olejek jojoba i masło shea.
Pachnie bardzo ładnie, ale po dłuższym stosowaniu może się
znudzić i zacząć męczyć. Do zabezpieczania końcówek
oczywiście maleństwa z Biedronki, ostatnio był to Biosilk
Hydrating Therapy Maracuja Oil.
W tamtym miesiącu zużyłam prawie
cały Jantar, zostało może na jedno albo dwa użycia, ale straciłam
zapał. Porzuciłam krople żołądkowe, ale chyba znów
spróbuję, może jakoś się zmotywuję do regularności.
W poprzednim miesiącu odświeżałam kolor włosów, lekko przyciemniałam górę i podcinałam je. Niestety właśnie przez zaniedbane olejowanie teraz wyglądają jakby były poszarpane i zniszczone(szczególnie na pierwszym zdjęciu w poście), chociaż wcale nie są w aż tak złym stanie. Najgorzej wygląda grzywka, ehhh już nie mogę się doczekać kiedy będzie takiej samej długości jak reszta włosów.
Od lewej włosy w styczniu, marcu i obecnie. W końcu jest ciepło, mogłam zrobić zdjęcie na dworze. Nareszcie kolor jest w miarę podobny jak w rzeczywistości :D
No to chyba na tyle, piszcie jak wygląda wasza pielęgnacja włosów. Może macie jakieś super produkty, chętnie bym przetestowała coś nowego ;)
Bardzo lubię odżywki Gliss Kur ;D Muszę spróbować maski z kalosa. Jestem ciekawa jak zadziała na moich włosach ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Gliss Kur, natomiast Jantar kompletnie się u mnie nie sprawdza ;D Teraz zachwycam się maską Oh my sexi hair ♥
OdpowiedzUsuńJa muszę znaleźć coś lepszego na porost włosów. Muszę znowu wziąć się za te krople żołądkowe! ;D
UsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam odżywkę Jantar, ale inną :)
Dziękuję :)
Usuń