środa, 25 stycznia 2017

Ulubieńcy stycznia



Cześć dziewczyny!


Dzisiaj post o ulubieńcach. Dawno nie było tego typu postów, bo po prostu nie znalazłam żadnego produktu aż tak godnego uwagi. W tym miesiącu pojawiło się ich kilka. Wiele z nich to produkty, których kiedyś używałam i co jakiś czas do nich wracam. Chętnie używałabym ich bez przerwy, ale czasami jednak trzeba spróbować i przetestować coś nowego.



Ziaja Liście Manuka, żel do mycia twarzy (7,99zł)

Super żel, który bardzo dobrze oczyszcza skórę, a przy tym jest bardzo tani i wydajny. Poza tym ma bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach. Według mnie perełka za grosze. Wydaje mi się, że jest to moje trzecie opakowanie.


Ziaja, krem nawilżający matujący 25+ (ok. 8zł)

Mimo tego że krem ma w swojej nazwie 25+ spokojnie mogą go używać dziewczyny w wieku nawet 18 lat tak jak na przykład ja. Jest to najlepszy krem jaki miałam. Nawilża i jednocześnie matuje skórę. Idealnie nadaje się pod makijaż, który trzyma się na nim przez wiele godzin. Jedyna niespełniona obietnica producenta to to że nie zmniejsza widoczności porów i zaskórników, ale na to nie liczyłam bo do tego potrzeba już innych produktów.



Wellness&Beauty olejek do ciała z olejkiem jojoba i masłem shea (11,99zł)

Niedawno kupiłam ten olejek a już jestem nim zachwycona! Sięgnęłam po niego z myślą o włosach i do olejowania właśnie go używam. Moje włosy są po nim miękkie, lśniące i dociążone. Do ciała jeszcze go nie używałam. Jedyne ale to według mnie myląca nazwa. Olejek jojoba i masło shea są w składzie dopiero za substancjami zapachowymi. Na szczęście na samym początku składu mamy inne dobroci- olej z nasion słonecznika i olejek rycynowy.


Sleek Line Repair Maska do włosów (ok. 10zł)

Jedna z moich ulubionych masek do włosów. Wracam do niej co jakiś czas. Cudownie wygładza i odżywia włosy. Do tego piękny zapach i niska cena.




Catrice Liquid Camouflage 010 (ok. 15zł)

Mój absolutny ulubieniec jeżeli chodzi o korektory. Ma super krycie i jest bardzo trwały. Plusem oczywiście jest także cena. Korektor jednak ma swoje dwie małe wady: jest mało wydajny i troszkę ciemnieje, ale jestem w stanie przymknąć na to oko.



Makeup Revolution Awesome Metals Eyeshadow Emerald Goddess (19,49zł)

Wow! To jest najpiękniejszy cień jaki mam. Jego kolor, pigmentacja i trwałość to jest coś pięknego. Cudownie się błyszczy. Miałam go na studniówce  przetrwał nienaruszony całą noc. Z pewnością kiedyś zdecyduję się na inne kolory z tej serii.



Golden Rose LONGSTAY Liquid Matte Lipstick nr 16 (16,90zł)

To już moja trzecia płynna pomadka GR. Trzyma się równie dobrze jak te, które miałam wcześniej. Męcze ją ostatnio bez przerwy na zmianę z pomadką z Maybelline 250, o której pisałam w ulubieńcach chyba września.



To już wszystkie produkty, które zachwyciły mnie w styczniu. A Wy odkryłyście w tym miesiącu jakieś ciekawe kosmetyki?

1 komentarz:

  1. Lubię tonik i krem Ziaja, korektor Catrice. Niestety mi się już kończy :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, dzięki którym wiem, że ktoś tu zagląda. Motywujecie mnie tym do dalszego pisania. Staram się odwiedzać też każdego komentatora :)