Cześć
dziewczyny!
Dzisiaj post o ulubieńcach. Dawno nie
było tego typu postów, bo po prostu nie znalazłam żadnego
produktu aż tak godnego uwagi. W tym miesiącu pojawiło się ich
kilka. Wiele z nich to produkty, których kiedyś używałam i
co jakiś czas do nich wracam. Chętnie używałabym ich bez przerwy,
ale czasami jednak trzeba spróbować i przetestować coś
nowego.
Ziaja Liście Manuka, żel do mycia
twarzy (7,99zł)
Super żel, który bardzo dobrze
oczyszcza skórę, a przy tym jest bardzo tani i wydajny. Poza
tym ma bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach. Według mnie perełka
za grosze. Wydaje mi się, że jest to moje trzecie opakowanie.
Ziaja, krem nawilżający matujący
25+ (ok. 8zł)
Mimo tego że krem ma w swojej nazwie
25+ spokojnie mogą go używać dziewczyny w wieku nawet 18 lat tak
jak na przykład ja. Jest to najlepszy krem jaki miałam. Nawilża i
jednocześnie matuje skórę. Idealnie nadaje się pod makijaż,
który trzyma się na nim przez wiele godzin. Jedyna
niespełniona obietnica producenta to to że nie zmniejsza
widoczności porów i zaskórników, ale na to nie
liczyłam bo do tego potrzeba już innych produktów.
Wellness&Beauty olejek do ciała
z olejkiem jojoba i masłem shea (11,99zł)
Niedawno kupiłam ten olejek a już
jestem nim zachwycona! Sięgnęłam po niego z myślą o włosach i
do olejowania właśnie go używam. Moje włosy są po nim miękkie,
lśniące i dociążone. Do ciała jeszcze go nie używałam. Jedyne
ale to według mnie myląca nazwa. Olejek jojoba i masło shea są w
składzie dopiero za substancjami zapachowymi. Na szczęście na
samym początku składu mamy inne dobroci- olej z nasion słonecznika
i olejek rycynowy.
Sleek Line Repair Maska do włosów
(ok. 10zł)
Jedna z moich ulubionych masek do
włosów. Wracam do niej co jakiś czas. Cudownie wygładza i
odżywia włosy. Do tego piękny zapach i niska cena.
Catrice Liquid Camouflage 010 (ok.
15zł)
Mój absolutny ulubieniec jeżeli
chodzi o korektory. Ma super krycie i jest bardzo trwały. Plusem oczywiście jest także cena. Korektor jednak ma swoje dwie małe
wady: jest mało wydajny i troszkę ciemnieje, ale jestem w stanie
przymknąć na to oko.
Makeup Revolution Awesome Metals
Eyeshadow Emerald Goddess (19,49zł)
Wow! To jest najpiękniejszy cień jaki
mam. Jego kolor, pigmentacja i trwałość to jest coś pięknego.
Cudownie się błyszczy. Miałam go na studniówce przetrwał
nienaruszony całą noc. Z pewnością kiedyś zdecyduję się na
inne kolory z tej serii.
Golden Rose LONGSTAY Liquid Matte
Lipstick nr 16 (16,90zł)
To już moja trzecia płynna pomadka
GR. Trzyma się równie dobrze jak te, które miałam
wcześniej. Męcze ją ostatnio bez przerwy na zmianę z pomadką z
Maybelline 250, o której pisałam w ulubieńcach chyba
września.
To już wszystkie produkty, które
zachwyciły mnie w styczniu. A Wy odkryłyście w tym miesiącu
jakieś ciekawe kosmetyki?
Lubię tonik i krem Ziaja, korektor Catrice. Niestety mi się już kończy :(
OdpowiedzUsuń