piątek, 5 kwietnia 2019

Browar w środku dnia, czy pokłułam się kaktusem i czemu mój aparat się na mnie obraził? Czyli co robiliśmy w Poznaniu?


Hej!

Wróciłam. Mam nadzieję, że na stałe. Przez ostatnie pół roku moje życie odwróciło się do góry nogami, nie miałam chęci ani czasu na blogowanie, a nie lubię robić niczego na siłę. Któregoś dnia zaczęłam rozmawiać z koleżanką na temat blogów, ona właśnie zaczęła pisać (pozdrawiamy Klaudię!) i przypomniała mi ile radości sprawiało mi kiedyś pisanie.
Chciałabym wprowadzić tu trochę zmian. Jak możecie zauważyć zmieniła się nazwa, chcę rozszerzyć też tematykę bloga, powoli będę wplatać tu tematy nie tylko kosmetyczne, ale na przykład też podróże. I uznałam, że wyjazd do Poznania i relacja z tego wyjazdu to będzie dobry nowy początek bloga.




Do Poznania pojechaliśmy we czwórkę, ja z moim chłopakiem i Klaudia ze swoim. Wyjechaliśmy z Warszawy około 6 rano w sobotę, dojechaliśmy około 11 do wynajętego wcześniej apartamentu, który zarezerwowaliśmy przez stronę booking.com. Trafiliśmy na śliczne mieszkanie z balkonem, z niesamowitym widokiem na panoramę Poznania. Jeśli jesteście ciekawe jest to dokładnie TO MIESZKANIE.  Około 13 wyruszyłyśmy z Klaudią zobaczyć miasto, a nasi mężczyźni pojechali na targi Motor Show. Miałyśmy listę miejsc, które warto odwiedzić, więc jak najszybciej zabrałyśmy się za zwiedzanie.







Zaczęłyśmy od Starego Browaru, przeszłyśmy przez Park Dąbrowskiego oraz Park Izabelii i Jarogniewa Drwęskich i skierowałyśmy się do kawiarni Dziewczyny i Słodycze, którą miałyśmy na liście miejsc do odwiedzenia. Z racji, że nie piję kawy wzięłam sobie tylko herbatę z miodem i imbirem, za to Klaudia wzięła latte. Bardzo ją chwaliła, więc spróbowałam od niej i powiem Wam, że była przepyszna i mówi Wam to dziewczyna, która kawy nie lubi i nie pije. Obsługa też była świetna, dziewczyny były bardzo miłe. Pokręciłyśmy się jeszcze chwilę po okolicy, zjadłyśmy lody w Lody Wilda i zaraz przyjechali po nas chłopacy.









Wszyscy razem poszliśmy zobaczyć Zamek Cesarski. Lubię klimaty zamków i chętnie zwiedziłabym go w środku, ale nie mieliśmy tyle czasu. Po tym skierowaliśmy się w stronę restauracji ALEkosmos, która ma przepiękne wnętrze, którego niestety nie udało nam się dobrze uchwycić na zdjęciach. Po drodze przechodziliśmy też obok Okrąglaka, którego możecie zobaczyć na zdjęciu niżej. Zaczęło się robić już ciemno więc stwierdziliśmy, że dość zwiedzania i wróciliśmy do mieszkania odpocząć i przygotować się na następny dzień.








W niedzielę zaczęliśmy zwiedzanie od Ogrodu Botanicznego, chciałabym tam pojechać jeszcze raz jak już wszystko zakwitnie bo jest tam przepięknie. Myślę, że trzeba zarezerwować sobie na to tak z dwie godziny.












Później pojechaliśmy do Palmiarni, która była punktem obowiązkowym na naszej liście. Trafiliśmy na dosyć duże tłumy, zastanawia mnie czy zawsze tam tak jest czy tylko w weekendy. Jeśli ktoś wie to dajcie znać. Tutaj też powiedziałabym, że dwie godziny to odpowiedni czas na zwiedzanie. Jestem miłośniczką kaktusów, więc pomieszczenie z tymi pięknymi roślinami zachwyciło mnie tam najbardziej. Na szczęście udało mi się wyjść w całości, bo z moją niezdarnością to cud że nie wpadłam w te kaktusy.












Następnym punktem na naszej liście była galeria MM, a dokładniej taras widokowy w niej. Przepiękny widok na miasto. Na kaktusy na szczęście nie wpadłam, ale wychodząc z galerii na szklane drzwi już tak, więc mała wpadka na wyjeździe zaliczona. Dalej ruszyliśmy na Starówkę, mnie takie miejsca niesamowicie zachwycają. Piękne, kolorowe kamienice, dla mnie całe miasta mogłyby tak wyglądać. Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątki w postaci magnesu, który już wisi na lodówce.











Ostatnim punktem była restauracja Zenit. Zobaczyłyśmy ją gdzieś na instagramie, bardzo nam się spodobała więc wpisałyśmy ją na listę. W sumie nawet tam nie weszliśmy, nie wiem nawet czy było otwarte, ale powiem Wam że w rzeczywistości nie wygląda to tak pięknie jak na zdjęciach. Obok restauracji możecie też znaleźć piękny mural 3D, który naprawdę warto zobaczyć. Było już późno więc zaczęliśmy się zbierać, żeby dojechać o jakiejś rozsądnej godzinie do Warszawy.






Jak widzicie jest dużo zdjęć, łacznie zrobiłyśmy z Klaudią 2000 więc na koniec nasze aparaty już się zbuntowały i zaczęły się zacinać i wolniej działać.
Ogólnie ominęliśmy kilka punktów z naszej listy, więc myślę, że 3-4 dni na zwiedzanie Poznania i dla nas by było idealnie, ale my chcieliśmy zobaczyć praktycznie wszystko, więc myślę, że na takie podstawowe miejsca wystarczą na spokojnie dwa/trzy dni.
Miasto według mnie jest piękne, ma swój niesamowity urok i chętnie będę tam wracać.
A co mi się najbardziej podobało? Hmm... Chyba Starówka, Ogród Botaniczny i taras widokowy. Strasznie nie mogłam się doczekać Palmiarni, ale było tam tyle ludzi, że jak wyszłam to po prostu byłam tym zmęczona. Miejsce zdecydowanie piękne, może gdyby było mniej ludzi byłoby to miejsce numer jeden w Poznaniu.

Zajrzyjcie na bloga do Klaudii, ona też dzieli się tam swoimi wrażeniami z tego wyjazdu no i możecie tam zobaczyć jeszcze więcej zdjęć :)

Piszcie w komentarzach czy byłyście w Poznaniu i jak wam się podobało to miasto :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, dzięki którym wiem, że ktoś tu zagląda. Motywujecie mnie tym do dalszego pisania. Staram się odwiedzać też każdego komentatora :)