Cześć
dziewczyny!
Już przez jakiś czas dziewczyny
zachwycają się produktami z aktywnym węglem. Na facebooku i
instagramie można zobaczyć mnóstwo filmików jak
odrywaja maseczki typu peel-of, przy okazji wyciągając większość
zaskórników. Skuszona filmikami postanowiłam również
wypróbować tego typu produkt, dlatego wybrałam się na jego
poszukiwanie. Niestety nie znalazłam stacjonarnie maseczki z
aktywnym węglem typu peel-of, ale w moje ręce wpadła oczyszczająca
maseczka Bielendy Carbo Detox. Jak się sprawdziła? Zapraszam na
recenzję.
Maseczkę kupiłam w drogerii Natura za
2,99zł. 8g wystarczyło na 2 użycia. Produkt zasycha
na twarzy, podczas tego pojawia się uczucie dosyć mocnego
ściągnięcia, ale mi to nie przeszkadza. Po całkowitym zaschnięciu
widać na wierzchu maseczki w miejscu zaskórników
pełno czarnych kropeczek (możecie zobaczyć na zdjęciu).
Maseczka bardzo dobrze oczyszcza i delikatnie ściąga
pory. Nie zauważyłam wysuszenia, a moja skóra ostatnio
jest skonna do przesuszeń.
Jednyną wadą tego produktu jest dość
trudne jej zmywanie. Bardzo wszystko brudzi i ciężko schodzi z
twarzy. Myślę jednak że nie jest to wielką wadą. Dla mnie jest
to najlepsza maseczka oczyszczająca jakiej używałam.
PS. Lepiej nie róbcie tych
maseczek przy swoich chłopakach ;) Mój się trochę ze mnie
pośmiał, ale biedaczek tyle już widział że nawet za bardzo nie
zdziwił go taki widok :D A żeby Wam nie było smutno to też Wam
pokażę zdjęcie, żebyście mogły się trochę pośmiać :)
A jakie są Wasze ulubione maseczki? :)
Lubię ją! Nakładam tylko na nos i brodę, zaskórniki są mało widoczne prawie przez tydzień. ;)
OdpowiedzUsuńA na mnie wrażenia nie zrobiła. Wolę chyba sobie ukręcić naturalna glinke.
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ja jestem leniuszkiem i wolę gotowe maseczki :)
UsuńMuszę ją w końcu wypróbować!! :)
OdpowiedzUsuńNie używałam :)
OdpowiedzUsuń